Biurokracja w Portugalii, czyli jak uczyć się cierpliwości
Wielokrotnie pytacie nas jak się żyje w Portugalii, czy lepiej czy gorzej? Jednoznacznej odpowiedzi nie ma, dzisiaj przedstawię aspekt życia który moim zdaniem w Portugalii jest dużo gorszy niż w Polsce.
Biurokracja
Zgubione dokumenty
Kilka lat temu załatwiając niezbędne do legalnego pobytu i pracy w Portugalii dokumenty udałam się do miejsca owianego niezbyt pochlebną sławą czyli Loja da Cidadão w celu wyrobienia tzw. NISS czyli numeru ubezpieczenia społecznego. Jakże duże było moje zdziwienie gdy po godzinie 10 (urząd otwiera się o 8.30) skończyły się numerki do Pani z okienka!
Podejście numer dwa. Pobudka 6.00 przed urzędem jestem o 7.45, czekam w kolejce na długo przed otwarciem i dostaje numer 193, zostawiam dokumenty. Pani informuje, że na numer trzeba czekać około 3 tygodnie.
Mija ponad miesiąc i nic…
Podejście nr… Pobudka 6.00, numer 206, wracam do domu i wracam po 6 godzinach. Pani urzędniczka informuję mnie, że nie mają moich dokumentów w systemie, ale za to mają 3 Anny Wiśniewskie tylko, że żadną nie jestem ja. Muszę dostarczyć zaświadczenie, że dostarczyłam dokumenty.
Podejście nr. 3. Tym razem o czekaniu już nie wspomnę… „Przemiła Pani urzędniczka twierdzi, iż ,,miliony czekają na numer i mam nadal czekać” nawet nie chce ze mną rozmawiać.
Próba nr. 4. Idę z kolegą Portugalczykiem okazuję się, że moje dokumenty są zgubione dostarczam nowe i następnego dnia bez kolejki mam odebrać swój nr.
Uzyskanie numeru NISS trwało prawie poł roku, argumenty iż mam działalność i ubezpieczenie powinno mi przysługiwać od razu nie działają na Portugalskich urzędników. Na stwierdzenie, że potrzebuję iść do lekarza uzyskuję komentarz iż ,,przecież mogę iść prywatnie”
Piszę reklamacje na serwis. Jakże by inaczej bez odpowiedzi.
Tak wyglądały moje początki załatwiania spraw w Portugalskich Urzędach w następnym poście będzie mowa o banku…
Tekst: Anna Wiśniewska