10 rzeczy, których NIE radzimy robić w Lizbonie
Lizbona jest cudownym miastem zlokalizowanym na zachodnim krańcu Europy. Położona na 7 wzgórzach, czaruje nas magicznymi krajobrazami z licznych punktów widokowych, a przepływająca rzeka Tag mogłaby nas zabrać na wzburzone wody oceanu. Do tego pięknego miejsca przybywają turyści, którzy często szukają autentyczności, zabytków czy dobrej pogody. Czasami jednak warto unikać pewnych rzeczy. Przygotowaliśmy dla was kilka wskazówek czego nie robić w stolicy Portugalii.
10 rzeczy, których NIE radzimy robić w Lizbonie
Pastéis de Belém.
Nie wyjeżdżajcie z Lizbony bez zjedzenia oryginalnych Ciasteczek Betlejemskich. Ciasteczka Betlejemskie dawniej wybiekane były przez zakonników w Klasztorze Hieronimitów. Sprytni zakonnicy używali białka do krochmalenia szat zakonnych, a żeby nie marnować żółtek postanowili wypiekać z nich ciasteczka. Od 1837 najsłynniejsze portugalskie ciasteczka można skosztować w położonej tuż obok klasztoru fabryce. Nie bójcie się kolejek, naprawdę warto poczekać! Pychotka!
Portugalskie pastelarie.
Nie jadajcie w fast-foodach. Portugalczycy uwielbiają jadać na mieście, w związku z tym, znajdziecie sporo restauracji z portugalską kuchnią. Polecamy tzw. pastelarie, w których dostępne są niedrogie a smaczne portugalskie przysmaki. Szczególnie rekomendujemy spróbować bifana (smaczną bułke z wieprzowiną).
Lizbona bez czterech kółek.
Nie wypożyczajcie samochodu, aby zwiedzać Lizbonę. W końcu stolica Portugalii nie jest dużym miastem, centrum jest na wyciągnięcie ręki, dlatego zwiedzajcie na piechotę. A gdy się zmęczycie, sprawnie działa tutaj metro. W stolicy brakuje parkingów, a ceny za parkowanie są dosyć wysokie. Polecamy zwiedzanie z przewodnikiem :).
W szpilkach można złamać nogę.
Nie zakładajcie butów na obcasach. Calçada portuguesa czyli bruk portugalski zdobi ulice Lizbony. Pojawiają się na nim fale oceanu, wizerunki florystyczne, co więcej biały kolor kostki rozświetla miasto. Tuż pod naszymi butami niejednokrotnie zobaczymy cudowne wizerunki. Ale uważajcie, bo niestety bruk w Portugalii bywa śliski, a miasto jest górzyste. Wygodne buty to podstawa 🙂
Miradouros.
Nie zapomnijcie o odwiedzeniu punktów widokowych. Lizbona jest położona na siedmiu wzgórzach a widoki są przepiękne. Z każdego punktu widokowego zobaczymy inny kawałek miasta. Można podziwiać miasto, z kieliszkiem wina w ręku lub zachwycić się zachodem słońca. Widoki są przecudowne. Nie zapomnijcie o aparatch fotograficznych.
Danie narodowe.
Pamiętajcie, żeby skosztować bacalhau czyli dorsza… Z dorsza powstaje 365 dań, a niektórzy twierdzą że jeszcze więcej. Ten i ów powiada, że każda Portugalką przed wyjściem za mąż powinna się nauczyć co najmniej 365 dań… Dorsz to najważniejszy składnik kuchni portugalskiej. Wybór dań z dorsza jest urozmaicony, a co za tym idzie każdy znajdzie coś dla siebie.
Tramwaj 28.
Nie czekajcie na tramwaj 28 w godzinach szczytu. Chyba, że wolicie utknąć w kolejce na dwie godziny i potem zostać w nim upchnięci jak sardynki w puszce. Ponadto, uważajcie też na kieszonkowców, bo od lat jest to ich ulubione miejsce ,,pracy”. Jako alternatywa dla tramwaju 28 wybierzcie tramwaj z numerem 12.
Poniedziałki bez muzeów.
Nie planujcie zwiedzania muzeów w poniedziałki. Są zamknięte. Ten dzień polecamy poświęcić na zwiedzanie Sintry lub Wybrzeża Lizbońskiego, albo spokojny spacer zaułkami lizbońskiej dzielnicy Alfama.
Uff jak gorąco!!!
Jeśli nie lubicie upałów, nie przyjeżdżajcie do Lizbony w lipcu lub sierpniu. Temperatury bywają wysokie. Jeżeli jednak odwiedzicie nas latem, pamiętajcie o nawadnianiu organizmu.
Lokalni profesjonaliści.
Nie miejcie przy sobie wszystkich dokumentów i zbyt dużej ilości gotówki. Uważajcie na kieszonkowców, szczególnie w środkach komunikacji miejskiej.
Czy zgadzacie się z naszymi sugestiami? A może dodacie wasze spostrzeżenia?
Tekst: Anna Wiśniewska
Dzięki, zapamiętam!
Dziękuję zapamiętam