ERASMUS w Portugalii- Coimbra
Dzień, w którym świat się prawie skończył!
Portugalia jest nie tylko krajem w którym możemy spędzić cudowne wakacje. Warto też przyjechać tutaj na wymianę studencką. W końcu w Coimbrze znajduję się jeden z najstarszych uniwersytetów. Zapraszamy do przeczytania naszej relacji z ERASMUSA w Coimbrze.
A teraz wyobraź sobie, że znajdujesz się w nieco mniej słonecznej Portugalii (pogoda oszalała), ale nadchodzi maj czyli największe szaleństwo każdego uczestnika wymiany erasmusowej w Coimbrze! Miasto to położone pomiędzy Lizboną i Porto jest „stolicą” studencką! Tutaj nudzić się nigdy nie można! Moglibyśmy opisać zwykły dzień Erasmusa, który rozpoczyna się nieco później niż w Polsce, a dokładniej czasami nawet i popołudniu! Z czego to wynika? Nie można powiedzieć, że Erasmus to tylko nauka i spanie, otóż całkowicie odwrotnie. Studenci, którzy zaczerpnęli trochę świeżego coimbrowego powietrza wiedzą, że zawsze wieczorem znajdzie się czas na piwo, wyjście z przyjaciółmi nad rzekę, czy wspólne gotowanie w kuchni. To, że czasami zamienia się w imprezę, która trwa do białego rana lub plotkowanie do równie późnych godzin nikomu nie przeszkadza, bo zajęcia zaczynają się często nie wczesną porą o jakiejś tam ósmej rano.. Oszaleliście?! Ósma rano..
Maj w Coimbrze czyli portugalskie ,, juwenalia”
Ale skoro już mamy ten jeden wyjątkowy dzień w Coimbrze, koniecznie musimy porozmawiać o maju! Czy słyszeliście kiedykolwiek o najlepszym portugalskim festiwalu odbywającym się w Coimbrze zwanym Queima das Fitas! No nie, musieliście słyszeć! To eksplozja wydarzeń odbywających się tuż przed egzaminami. Mnóstwo koncertów trwających przez tydzień no i dzień, w którym wielu Erasmusów z pewnością zapamięta, choć i z tym może być problem do końca życia.
Erasmus w Coimbrze
Cortejo, z portugalskiego procesja, z erasmusowego języka impreza! Ogromna impreza, pewnie największa w Coimbrze jaka się odbywa podczas całego roku. Studenci, rodziny z dziećmi, starsi ludzie; wszyscy wychodzą na ulicę by bawić się, tańczyć, pić zimne piwo i delektować się czasem wolnym. Jak to wygląda ze studenckiego punktu widzenia? Wyobraź sobie, że zakładasz na siebie najgorsze rzeczy! Naprawdę najgorsze, takie które chętnie później wyrzucisz bez żadnego zastanowienia. To nie jest impreza dla czyściochów! W pokonaniu 125 stopni kierujących w stronę Uniwersytetu znajdujesz się pomiędzy tysiącem studentów bawiących się, tańczących i oblewających piwem. Cóż za marnotrawstwo pomyślicie. Kupić piwo i wylewać, otóż nie, bo na górze schodów rozpoczyna się pierwszy etap pochodu. Dwadzieścia wozów wystrojonych przez każdy Uniwersytet za darmo rozdaje wszystkim piwo, wodę, a mocniejszy alkohol trafia bezpośrednio do ust. Tak tak.. może wydawać się to nieco niesmaczne, jednak dla każdego studenta i Erasmusa, którzy przybył do Coimbry to wyzwanie, by przeżyć ten dzień. Skoro już mamy puszki piwa w ręce dlaczego by nie zmoczyć przyjaciół? Piwo jest wszędzie… Na ulicy, na ubraniach, nawet majtki są mokre do tego stopnia, że możesz je wykręcać jak gąbkę.
Garść wspomnień
Impreza ta jest jednym z najbardziej ciekawych, zapomnianych lub niezapomnianych przez Erasmusów podczas letniego semestru. Wraz z uczestniczącym tłumem kierując się trasą wozów dochodzimy prawie do Baixy czyli niższej części miasta. Co niektórzy są już całkiem weseli, ponieważ jest gorąco, a alkohol się również wchłania przez skórę, ale nikomu to nie przeszkadza, każdemu należy się jednorazowe szaleństwo w ciągu roku! Najważniejsze by zapamiętać o pokrowcu na telefon, jeśli w ogóle chcemy go zabrać, bez pokrowca będzie z pewnością przemoczony i o uśmiechu na twarzy, jego z pewnością nie zabraknie podczas uczestnictwa w tym szaleństwie!
Polecam ERASMUSA w Portugalii!
Tekst: Dawid Peisert
Zdjęcia: https://www.facebook.com/papayagent/