Dzień z życia Portugalczyka
Portugalia jest krajem położonym na samym krańcu Europy, ,,gdzie ziemia się kończy a morze zaczyna”… Ten nieduży kraj graniczy z Hiszpanią, jedynym sąsiadem i Oceanem Atlantyckim, nieodłącznym towarzyszem niemal każdego Portugalczyka. Czasami Portugalczycy mówią o sobie, że odwracają się plecami do reszty Europy i patrzą z utęsknieniem na fale oceanu. Zachwycają się atlantycką ślicznotką i wspominają czas, który minął.
Z racji położenia kraju na południu Europy często myślimy o Portugalczykach, jak o mieszkańcach Południa, którzy mają więcej słońca, a ich tryp życia jest trochę inny. Jednakże, czy są oni podobni do Hiszpanów czy Włochów? Jak wygląda dzień z życia Portugalczyka?
Dzień z życia Portugalczyka… Posiłki.
Godziny posiłków po portugalsku, czyli o której Portugalczycy zasiadają do stołu.
Jose wstaje o godzinie 8, w pośpiechu już w drodze do pracy zatrzymuję się w niewielkiej pastelarii (dosłowne tłumaczenie ciastkarnia, jednakże jest to połączenie kawiarni z barem szybkiej obsługi) i zazwyczaj na stojąco wypija jednym łykiem moce espresso, które jest tutaj najpopularniejszą kawą. Śniadanie? Może jakiś rogalik, coś słodkiego…. Ale w sumie to sama kawa wystarczy, bo w końcu po ciężkich trudach pracy od godziny 13 zaczyna się pora lunchu, który trwa minimum godzinę, albo i więcej, bo i po co się spieszyć. Jest to odgórnie ustanowione prawo i każdemu pracownikowi przysługuje przerwa, zresztą ciężko pracować z pustym brzuchem… Czas udać się na obiad, rybę czy jakieś danie mięsne, może lampka wina. Nasz Jose wypija kolejną kawę i wraca do pracy. Pracuje, pracuje… O godzinie 18.00 kończy pracę i w czasie największych korków w stolicy stara się wrócić do domu na kolacje. A kolacja, czyli portugalski jantar to najważniejszy posiłek, często dwa dania, deser i oczywiście kawa. O 21? Pewnie! Na dobre trawienie! Moi drodzy możecie być zdziwieni, gdy podczas waszego pobytu w Portugalii kelnerzy zapytają was czy podać kawę na sam koniec kolacji. To jak najbardziej normalne, a kawę zazwyczaj podaje się tutaj już po deserze.
Co powiecie na taki tryb życia?
Zdjęcia: https://www.facebook.com/papayagent
Tekst: Anna Wiśniewska
Mogłabym się do tego przyzwyczaić ;)…
zdecydowanie podobni do Francuzów, czy Włochów, gdzie przerwa na lunch trwa jeszcze dłużej 🙂 osoby z tych krajów najczęściej dziwią się: „Jak to w Polsce obiad o 14?”, „nie ma lunchu?”, „to co jecie wieczorem” gdzie tymczasem dla nas nie do pomyślenia jest jedzenie obiadu po 20 😉